Przejdź do głównej zawartości

Moja opinia: Lumea Prestige BRI956

Koniec projektu trnd i Philips, czas więc na podsumowanie! Do testów otrzymałam najwyższy model urządzenia, bo aż z 4 końcówkami - do depilacji różnych części ciała. Różnią się one kształtem, wielkością okienka, a niektóre mają dodatkowe filtry. Oprócz nakładki podstawowej, wszystkie posiadają obrazki z oznaczeniem części ciała, do której są dedykowane.




Gdy Lumea trafiła w moje ręce, patrząc na nią zastanawiałam się: o rany jak to uruchomić, jak wykonać zabieg, czy nie zrobię sobie krzywdy? Okazało się jednak, że jest ona bardzo prosta w obsłudze, bezpieczna, a zabiegi wykonuje się łatwo i szybko. Nie ma możliwości, że 'strzelimy' sobie w oko, lub zrobimy krzywdę osobie w naszym otoczeniu. Lumea działa dopiero, gdy jest idealnie przyłożona do skóry. Przyznam szczerze, że na moich chudziutkich nogach, czasami miałam z tym problem i kombinowałam, którą stroną ją docisnąć ;) 




Tak, jak obiecuje producent, widać że coś się dzieje z włosami po 2 zabiegach, jednak u mnie bardziej widoczne efekty były po 3. Najlepsze w okolicach bikini, najsłabsze nad górną wargą. Do pełni szczęścia potrzebuję jeszcze co najmniej 2 serii zabiegów.  


Po lewej stronie zdjęcie pachy przed rozpoczęciem zabiegów, prawa strona - około tydzień po trzecim zabiegu. Jak widać włosków jest mniej, odrastają słabsze, część z nich siedzi sobie pod skórą, ale jest już zniszczona.


Zabieg wykonywałam na 5 lub 4 (pomocny był skaner skóry, który za mnie dobrał ustawienia) - i nie odczuwałam żadnego bólu. Jedynie uczucie ciepła. Skóra także nie była podrażniona, nic złego się z nią nie działo. 

Żeby nie było tak superextra, podaję wady: czas depilacji urządzeniem na samej baterii - po pierwszym ładowaniu zrobiłam wąsiki, pachy, bikini, całe nogi.. jednak po drugim i trzecim nie udało mi się zrobić samych nóg. Trochę mnie to dziwi. Urządzenie jest wykonane bardzo precyzyjnie, jednak 'zlota' część dość szybko się rysuje. Nie wiem, czy będzie to tak estetycznie wyglądać za kilka lat.. Kosmetyczka do przechowywania urządzenia - jest jakby za mała i niewygodna. Nie potrafię zmieścić w niej wszystkich części wraz z ładowarką, a na siłę nie chcę ich upychać ;) Takiej klasy urządzenie według mnie powinno mieć lepsze opakowanie, może walizeczkę? Przecież Lumea ma z nami przeżyć 20 lat i powinna być dobrze przechowywana!


Czy zakup urządzenia jest opłacalny? Jeżeli zależy nam na wykonywaniu zabiegów w domu, wtedy gdy mamy wolną chwilę - tak. Jeżeli chcemy, aby włosy odrastały nam o wiele wolniej, dzięki czemu ograniczymy golenie - tak. Jednak nie przeliczałabym, że jeden zabieg Lumeą jest równy jednemu zabiegowi wykonanemu urządzeniem z salonu (o większej mocy). Zabiegów przy pomocy Lumea Prestige musimy wykonać o kilka więcej, jednak końcowy efekt będzie zbliżony.


Za jakiś czas napiszę, czy po kolejnych zabiegach efekty są lepsze i jak długo włosy nie odrastają. Ciao! 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

trnd & projekt Philips Lumea Prestige

Jupi! Dostałam się do super projektu realizowanego przez trnd i firmę Philips - testów urządzenia do depilacji IPL Philips Lumea Prestige! Otrzymałam urządzenie z końcówkami do depilacji ciała, pach, bikini i twarzy (BRI956). Poniżej kilka zdjęć: Urządzenie przeznaczone jest do 5 odcieni skóry. Nie sprawdzi się na włosach blond, rudych lub siwych! Lumea będzie ze mną przez 8 miesięcy. Pierwsze efekty mają być widoczne już po drugim zabiegu, wykonywanym w dwutygodniowych odstępach.

Experci Perlux

   Na początku kwietnia na facebook'owym profilu  Z miłości do czystości  zakończył się nabór na  Eksperta Perlux . Do zabawy zgłosiło się ok 900 osób, z których wybrano tylko 100! Aby wziąć udział, należało podać pięć powodów, które świadczą o tym, że jesteś najlepszym ekspertem pereł Perlux. Dlaczego chciałam wziąć udział w testach i zgłosiłam się? Perły Perlux były mi znane z programu Perfekcyjna Pani Domu. Jednak reklamom nie wierzę i na przekór nie kupuję tego, co w nich pokazują. Także możliwość przetestowania pereł na własnym praniu, bez żadnych kosztów była bardzo kusząca. Perlux to produkt polskiej firmy, o czym do tej pory nie wiedziałam. A polskie produkty lubię! I jeśli sprawdzają się "w praniu" ;) z chęcią zastąpię nimi te kupowane do tej pory. Produkt ma atrakcyjną formę - połączenie żelu i proszku do prania w 1 kapsułce.  Chciałam sprawdzić, czy działanie pereł będzie lepsze od dotychczas stosowanego p

Sylveco dla dzieci

  Jakiś czas temu dostałam od portalu Familie Kremowy szampon i płyn do kąpieli dla dzieci firmy Sylveco. Jest ona mi znana i już nie jeden balsam wsmarowałam w swoje ciało, lecz produktów dziecięcych nie mieliśmy okazji używać. Chociaż muszę przyznać, że od dawna miałam je na oku. Zanim zgłosiłam się do testów - przeczytałam skład i uważam, że jest świetny. Spójrzcie:  Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glycerin, Panthenol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Urea, Salvia Sclarea Oil Co nam obiecuje producent? Hypoalergiczny , wyjątkowo delikatny, przeznaczony do codziennego  mycia włosów  oraz  kąpieli  niemowląt i dzieci . Zawiera bardzo łagodne, ale jednocześnie skuteczne środki myjące, które nie podrażniają nawet najbardziej wrażliwej skóry. Nie szczypie w oczy, pozostawia skórę i włosy miękkie w dotyku. Połączenie składników nawilżających i natłuszczających gwarantuje  utrzymanie nat